Monika Orłowska

radca prawny

Jestem radcą prawnym. Mam za sobą kilka lat pełnienia obowiązków prokuratora. Wcześniej pracowałam w samorządzie terytorialnym. W zakresie swoich obowiązków miałam współpracę z organizacjami pozarządowymi i lokalnymi przedsiębiorcami.
[Więcej >>>]

Skorzystaj z pomocy

Brak dobrowolnego łożenia na utrzymanie rodziny, zaciąganie długów bez wiedzy i kontroli współmałżonka, znęcanie się nad rodziną. Te 3 sytuacje są najczęściej podawane jako  przykłady, kiedy – według miejskiej plotki – konieczne jest uzyskanie rozwodu. Rzekomo konieczne.

Powtarzany jest przekaz, że bez rozwodu nie da się uzyskać alimentów, uniknąć odpowiedzialności za małżeńskie długi, ani ochronić się przed stosującym przemoc współmałżonkiem. Że rozwód to super i jedyne wyjście na pijącego małżonka.. Że dopiero wtedy policja może coś z tym fantem zrobić? Eksmitować?  Że bez tego się nie da, a jak rozwód, to już wszystko super, bułka z masłem? Czy tak jest rzeczywiście?

Przeczytaj, co w rzeczywistości mówią na ten temat przepisy.

Prawda jest taka, że całkiem sporo rozwiedzionych-byłych-współmałżonków nadal musi siebie znosić w jednym domu/mieszkaniu. Bo rozwód wcale nie jest „ratunkiem” i „jedynym wyjściem”, a często, na to, co chcemy uzyskać, zupełnie nie ma wpływu, albo ma wpływ jedynie znikomy.

Często są o wiele lepsze skuteczniejsze sposoby.

 

1. Nie musisz się rozwodzić, żeby pozwać współmałżonka o alimenty lub w inny sposób doprowadzić, by jego/jej pensja szła na utrzymanie rodziny

Alimenty. Na dzieci, na utrzymanie rodziny.

Czy i Tobie powiedziano, że jeżeli współmałżonek unika ponoszenia kosztów utrzymania rodziny, to jedynym wyjściem jest rozwód? I że dopiero wtedy będzie możliwe „wymuszenie” jakichkolwiek pieniędzy na dom i dzieci?

Zobacz też: Alimenty – czym są, kiedy i od kogo się należą?

Albo, że aby z funduszu alimentacyjnego były wypłacane pieniądze konieczny jest rozwód?

To powiem Ci, że to błędne przeświadczenie.

Pozwać o alimenty można także współmałżonka w trakcie  małżeństwa.

Trwające małżeństwo może nawet ułatwić uzyskanie tego świadczenia i nie jest obłożone ograniczeniami, jakie w odniesieniu do alimentów nakładają przepisy rozwodowe.

Zobacz też: Prawa i obowiązki małżeńskie. Wspólność ustawowa i obowiązek zaspokajania potrzeb rodziny.

Ta okoliczność – czy ktoś wywiązuje się z obowiązku alimentacyjnego, czy też nie, nie zależy od zaistnienia rozwodu. Tylko od człowieka, który płaci lub nie (bądź w inny sposób dba o utrzymanie rodziny).

Rozwód spowoduje znaczne ograniczenie uprawnienia do alimentów względem współmałżonka. Właśnie dlatego, że tym małżonkiem, z racji rozwodu, przestanie być. Po rozwodzie możliwość uzyskania alimentów na byłego współmałżonka jest znacznie ograniczona. Takich ograniczeń brak przy trwającym małżeństwie.

Co więcej. w trakcie małżeństwa mamy prawo żądać, aby pracodawca małżonka nie łożącego na utrzymanie rodziny wypłacał jego pensję do rąk drugiego małżonka.

Powiesz mi, że Tobie chodzi tylko o alimenty na dzieci? No i dobrze, to tym bardziej nie potrzeba rozwodu.

Po prostu pozwij małżonka o alimenty na dzieci.

Zobacz też: Pozew o alimenty

Czasami sam wyrok, orzekający obowiązek wypłaty alimentów w określonych wysokości i terminie, wystarczy.

Jeżeli nie wystarczy – podejmij kroki o jego egzekucję.

A gdy egzekucja okaże się bezskuteczna?

Wtedy wejdzie w grę świadczenie alimentacyjne.

Ustawa o pomocy osobom uprawnionym do alimentów nie ogranicza wypłaty świadczenia alimentacyjnego tylko do alimentów orzeczonych w zw. z rozwodem. To mit.

Przepisy tej ustawy wymagają jedynie tytułu wykonawczego pochodzącego lub zatwierdzonego przez sąd (czyli – w uproszczeniu – orzeczenia nakładającego na konkretną osobę obowiązek wypłaty alimentów w określonej wysokości) i dowodu, że te alimenty nie są płacone, ze było postępowanie egzekucyjne (czyli -komornik) i że ta egzekucja okazała się bezskuteczna. Tyle. O rozwodzie nic tam nie ma.

Zacytujmy: ilekroć mowa o „osobie uprawnionej – oznacza to osobę uprawnioną do alimentów od rodzica na podstawie tytułu wykonawczego pochodzącego lub zatwierdzonego przez sąd, jeżeli egzekucja okazała się bezskuteczna”..

 

Kolejny mit? Długi współmałżonka. Zaciągane w czasie małżeństwa bez wiedzy i zgody współmałżonka. Już wyjaśniam:

 

2. Nie musisz się rozwodzić, aby podjąć działania w kierunku ochrony przed długami, które współmałżonek zaciągnął bez Twojej wiedzy i zgody

Dokładne tak. Nie musisz się rozwodzić, aby podjąć działania w kierunku ochrony przed długami, które współmałżonek zaciągnął bez Twojej wiedzy i zgody

Możesz wystąpić do sądu o orzeczenie rozdzielności majątkowej.

Co więcej – to postępowanie może być korzystniejsze, niż rozwód, bo może ochronić Cię przed długami, zaciągniętymi w przeszłości. O ile złożysz odpowiedni wniosek.

W konkretnych sytuacjach, m.in. związanych z zaciąganiem długów bez wiedzy i zgody współmałżonka istnieje możliwość orzeczenia rozdzielności małżeńskiej z datą wsteczną. Czyli datą wcześniejszą (na przykład o dwa lub trzy lata), niż data złożenia wniosku do sądu. Tak, w trakcie małżeństwa.

Rozwód natomiast likwiduje małżeńską wspólność majątkową dopiero z chwilą ustania małżeństwa, a małżeństwo ustaje z chwilą, gdy wyrok rozwodowy stanie się prawomocny. Czyli – czasem rok, a czasem i parę lat później – po złożeniu do sądu pozwu o rozwód.

Zamiast rozwodu możesz także wystąpić o orzeczenie separacji.

Separacja powoduje automatyczną małżeńską rozdzielność majątkową.

Jej dodatkową konsekwencja jest  utrata wszelkich, ustawowych praw do spadku po współmałżonku, z którym, w chwili jego śmierci byliśmy w separacji. Nie musisz małżonka wydziedziczać, ani zawierać umowy zrzeczenia się dziedziczenia, ani odrzucać spadku.

Przestajecie być swoimi spadkobiercami (a więc i ewentualnie odpowiedzialnymi za długi spadkowe) z mocy prawa.

Zobacz też: Rozdzielność majątkowa, a odpowiedzialność za długi spadkowe

Zobacz też: Rozdzielność majątkowa – bez umowy małżeńskiej

 

I wreszcie ten najboleśniejszy przykład, gdy osoba – zdawałoby się najbliższa – czyni życie nieznośnym i zagraża Tobie i dzieciom..

 

3. Znęcanie się – rozwód nie jest konieczny, aby ochronić się przed stosującym przemoc współmałżonkiem ani, aby tego małżonka ukarać

Jak chcemy się ochronić przed stosującym przemoc współmałżonkiem?

Zwykle myślimy o ucieczce. Albo o eksmisji małżonka.

Nakaz eksmisji małżonka

Wczoraj odbyłam dwie rozmowy dotyczące takiej właśnie sprawy. Mąż alkoholik. Nie pracuje. Ma założoną niebieską kartę. Problem trwa od lat. Interwencje policji kończą się na niczym. A policjant jak mantrę powtarza „no jeszcze Pani nie złożyła pozwu o rozwód? No ja bez tego <<nic nie mogę zrobić!>>”

Czy i Tobie zdarzyła się podobna sytuacja?

Czy i w Waszej sytuacji Policja „migała się” od właściwego wsparcia?

Uwaga: powiedzmy sobie szczerze. Udzielanie porad prawnych nie należy do zasadniczych obowiązków i kompetencji policji. Ale bywa przecież, że – często z dobrej woli – próbują coś doradzić. Alb zwyczajnie wytłumaczyć, dlaczego „nic nie mogą zrobić i co powinno się wydarzyć, aby <<coś>> zrobić mogli”.. Prawda?

Więc jak jest z tą eksmisją?

Eksmisja na podstawie kodeksu rodzinnego i opiekuńczego

Uwaga: prawdą jest, że przepisy dotyczące rozwodu pozwalają sądowi orzec w wyroku rozwodowym o eksmisji małżonka (wówczas już byłego).

Ale – UWAGA znowu – te same możliwości ma sąd w przypadku separacji.

W postanowieniu o orzeczeniu separacji (tak samo, jak przy rozwodzie) sąd może nakazać jego eksmisję na żądanie drugiego małżonka

Czyli rozwód wcale nie jest konieczny.

Ale to jeszcze nie wszystko

Dla orzeczenia eksmisji nie zawsze konieczne są rozwód lub separacja.

Trzeba pamiętać, że orzeczenie nakazu eksmisji w związku z rozwodem jest możliwe TYLKO WYJĄTKOWO.

Cytuję: „W wypadkach wyjątkowych, gdy jeden z małżonków swym rażąco nagannym postępowaniem uniemożliwia wspólne zamieszkiwanie, sąd może nakazać jego eksmisję na żądanie drugiego małżonka.”

Co to oznacza? Ze orzeczenie nakazu eksmisji jest tylko możliwością sądu. Nie jest obowiązkiem. Przepis mówi: „sąd może”, a nie „sąd orzeka”. A to choć „subtelna”, to bardzo znacząca różnica. Sąd wcale nie musi wydać decyzji w tym zakresie.

Druga ważna kwestia, to konieczność wykazania, czyli przekonania sądu, że małżonek nie tylko postępuje wobec nas w sposób naganny. Trzeba wykazać, że tym nagannym zachowaniem uniemożliwia wspólne zamieszkiwanie. Co więcej – trzeba wykazać, że to naganne zachowanie było nagannym w stopniu rażącym. I wreszcie – na samym wstępie przepis jeszcze zaznacza, że możliwość ta (czyli nakaz eksmisji w wyroku rozwodowym) wchodzi w grę tylko w wyjątkowych wypadkach.

Czy nadal sądzicie, że „tylko rozwód”?

To ciekawostka – niemal te same przyczyny orzeczenia eksmisji, ale łatwiejsze do spełnienia, bo

  1. bez konieczności wszczynania postępowania rozwodowego, czy o separację,
  2. bez zastrzeżenia „w wyjątkowych wypadkach”
  3. z tańszą opłatą sądową

daje ustawa o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego. Bez rozwodu. Nawet bez separacji.

Eksmisja na podstawie ustawy o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego

Zgodnie z ustawą o ochronie praw lokatorów – współlokator może wytoczyć powództwo o nakazanie przez sąd eksmisji małżonka, rozwiedzionego małżonka lub innego współlokatora tego samego lokalu, jeżeli ten swoim rażąco nagannym postępowaniem uniemożliwia wspólne zamieszkiwanie.

Mocie więc dokładnie ten sam efekt osiągnąć zwracając się do sądu bliżej i taniej. Bliżej – bo zajmie się tym sąd rejonowy, a nie okręgowy. Taniej, bo nie wejdą w grę koszty rozwodu/separacji.

Co istotne – w przypadku eksmisji z tego powodu, że małżonek swoim rażąco nagannym postępowaniem uniemożliwia wspólne zamieszkiwanie – eksmitowanemu nie służy „standardowa” ochrona. Nie stosuje się przepisów o możliwości orzeczenia lokalu socjalnego, ani o tzw. okresie ochronnym, czyli braku orzekania eksmisji od listopada do marca.

Nie tylko eksmisja.

Zadam teraz pytanie, które może kogoś zaskoczyć. Czy eksmisja w ogóle jest konieczna?

Bo o co nam chodzi? O uzyskanie orzeczenia o eksmisji. Czyli – powiedzmy sobie wprost – papierka, którego wykonanie i tak trzeba będzie jakoś wyegzekwować, a nie zawsze jest to łatwe…

Czy może jednak chodzi o to, aby znęcający się nad nami nie miał prawa wstępu do domu, czy więcej – do zbliżania się do nas?

Bo jeśli jednak chodzi o to drugie, to warto poznać zupełnie inne przepisy i możliwości.

Obowiązek natychmiastowego opuszczenia wspólnie zajmowanego mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia i zakaz zbliżania się do mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia na podstawie przepisów ustawy o przeciwdziałaniu przemocy domowej.

Przepisy ustawy o przeciwdziałaniu przemocy domowej pozwalają policji i sądowi na podjęcie takich działań, których efektem jest natychmiastowe opuszczenie – nie tylko mieszkania, ale i jego bezpośredniego otoczenia.

Może także wydać zakaz zbliżania się do mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia.

W takim nakazie opuszczenia mieszkania lub zakazie zbliżania się, wskazuje obszar lub odległość od wspólnie zajmowanego mieszkania, którą osoba stosująca przemoc w rodzinie jest obowiązana zachować.

Te nakazy są natychmiast wykonalne, a ich nieprzestrzeganie stanowi wykroczenie, zagrożone karą aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny.

UWAGA: te przepisy mają zastosowanie do każdego lokalu służącego zaspokajaniu bieżących potrzeb mieszkaniowych.

Przypominasz sobie teraz tego miłego Pana Policjanta, który zarzuca Ci, że „jeszcze” się nie rozwiodłaś? No właśnie. Aby Policjant, ten miły Pan Policjant wydał taki nakaz/zakaz – rozwód wcale nie jest konieczny.

Pamiętaj – Policjant ma prawo wydać wobec osoby stosującej przemoc w rodzinie (każdej, nie tylko współmałżonka) nakaz natychmiastowego opuszczenia wspólnie zajmowanego mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia.

Co jeszcze?

Możesz wnosić o wydanie przez sąd postanowienia, w którym zobowiąże osobę stosującą przemoc do opuszczenia wspólnie zajmowanego mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia lub zakaże zbliżania się do mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia.

Kiedy sąd może nałożyć takie zobowiązanie?

Jeżeli wykażesz, że członek rodziny wspólnie zajmujący mieszkanie, swoim zachowaniem polegającym na stosowaniu przemocy w rodzinie czyni szczególnie uciążliwym wspólne zamieszkiwanie.

Jako osoba dotknięta tą przemocą masz także prawo żądać, aby sąd zobowiązał stosującą przemoc osobę do opuszczenia wspólnie zajmowanego mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia lub zakazał zbliżania się do mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia.

I znowu – takie postępowanie jest tańsze i bliższe, bo toczy się przed sądem rejonowym, a nie okręgowym.

Dowiedz się więcej w artykule: Znęcanie się nad osobą najbliższą. Co robić? Środki ochrony przed stosującym przemoc członkiem rodziny

—–

Wpisy na tej stronie nie są poradami prawnymi. Zawierają ogólne zarysy obowiązujących przepisów i przykłady możliwości regulacji prawnej rożnych życiowych sytuacji. Ich celem jest popularyzacja wiedzy i przybliżenie jej zainteresowanym osobom.

W każdej sprawie własnej należy się skonsultować bezpośrednio z radcą prawnym lub adwokatem, Pomoże to uniknąć zagrożeń dla interesu prawnego rodziny i firmy i poznać szczegółowo korzystne regulacje prawne.

Oczywiście, jeśli potrzebujecie Państwo konsultacji ze mną – zapraszam do kontaktu. Z przyjemnością Państwu pomogę. Mój adres e-mail: poczta@orlowskam.com  tel. 530 892 582

Wszystkich Świętych

Monika Orłowska31 października 2023Komentarze (0)

Zbliżają się wyjątkowe święta.
Nostalgiczne, przesycone tęsknotą i wspomnieniami.
Pachnące dymem i chryzantemami.
Urokliwe i rozświetlone milionami płonących zniczy na grobach naszych kochanych bliskich.

Przesyłam życzenia wszelkiego dobra dla Państwa z tej okazji. Byśmy chwytali każdą chwilę bliskości, nie marnowali jej. W poczuciu odpowiedzialności i wdzięczności za to wszystko, co zostało nam dane, powierzone.

*Szanowni Państwo, co jakiś czas dzwonicie z prośbą, bym pomogła w sprawie rozwodowej. Napisać pozew, odpowiedź na pozew, reprezentować przed sądem.

Czasem polecają mnie osoby, które kiedyś w takiej sprawie reprezentowałam i im pomogłam.
Stety, albo niestety – od lat nie prowadzę już spraw rozwodowych. Nie przyjmuję. Odsyłam do znajomej adwokat o której wiem, że jest rzetelna i zapewni najwyższy poziom wsparcia.

Po latach „wygrywania” spraw rozwodowych, wygrywania wysokich alimentów i tak dalej.. zdecydowałam, że ja chcę pomagać moim Klientom się porozumieć, a nie – dzielić.

Chcę pomagać w szukaniu porozumienia, wzajemnego wsparcia, odbudowywaniu zaufania i uczenia się przyjmowania odpowiedzialności.  Za swoje słowa, czyny i decyzje. Za złożone obietnice i przyrzeczenia. Za  własną Rodzinę.

Bo rodzina, to nasz ogromny skarb. Chcę pomagać ten skarb budować, gromadzić, wzmacniać, a nie – tracić.

Z roku na rok utwierdzam się w słuszności tej decyzji.

Jest wiele narzędzi prawnych, które pomagają wspierać rodzinę.
Mogę je Państwu pokazać i pomóc z nich skorzystać.

Mediacja, alimenty, sprawy karne, wypłata zarobków do rąk małżonka, korzystne małżeńskie umowy majątkowe, prawne przygotowanie się do małżeństwa jeszcze przed jego zawarciem, podziały majątku, przetasowania w majątku osobistym i wspólnym, zarządy sukcesyjne i inne – w tym mogę pomóc i chętnie to uczynię.

W rozwodzie – nie. Zbyt wielki ból serca.

 

Spadkowe Tajemnice

Śmierć jest nieodłącznym elementem naszego życia. Rodzimy się i umieramy. Mamy świadomość przemijania. Tuż obok nas toczą się wojny. Zdarzają się wypadki. Zupełnie niespodziewanie umierają ludzie. Śmierć towarzyszy nam w kulturze, w massmediach,

Zdarza się jednak, że śmierć najbliższych nas zaskakuje i musimy się z tym borykać.

Smutek i tęsknota za Zmarłym może nas przytłoczyć, a przepisy ustanawiające procedury i terminy są pozbawione emocji i po prostu trzeba temu sprostać.

Nie musimy być w tym sami.

Czasami potrzebny jest pewien wstęp. Uporządkowanie sobie tego w głowie. Uświadomienie sobie z czym przyjdzie nam się się mierzyć i jak się do tego zabrać.

Dla tych, którzy chcą zmierzyć się z tematem sprawy spadkowej przygotowałam otwarte szkolenie  online.

Szkolenie będzie przeprowadzone w formie wykładu.

***

Dla kogo to szkolenie i jakie tematy zostaną poruszone

Szkolenie jest przeznaczone dla spadkobierców i przyszłych spadkodawców.

Poruszę w nim m.in. takie tematy:

1. Stwierdzenie nabycia spadku – w sądzie, czy u notariusza?

2. Przyjąć spadek, czy go odrzucić?

3. Na czym polega nabycie spadku z dobrodziejstwem inwentarza?

4. Czym jest udział w spadku?

5. Czym różni się nabycie spadku od działu spadku?

6. Czy mogę zrezygnować z dziedziczenia jeszcze za życia spadkodawcy?

7. Jak uniknąć odpowiedzialności za długi spadkowe?

8. Jak kogoś wydziedziczyć, a jak uchronić się przed wydziedziczeniem?

9. Jak napisać testament i jak go zabezpieczyć, aby nie dało się go zniszczyć, albo podważyć.

10. Jak odrzucić spadek?

11. Zrzeczenie się dziedziczenia a odrzucenie spadku – podobieństwa i różnice.

12. Czy komornik może zająć udział w spadku?

13. Czy zupełnie obca osoba – nie będąca ani spadkobiercą ustawowym, ani spadkobiercą testamentowym może nabyć udział w „cudzym” spadku?

14. Śmierć przedsiębiorcy i zarząd sukcesyjny przedsiębiorstwa w spadku

***

Masz wpływ na treść szkolenia!

Jeżeli masz pytanie dotyczące sprawy spadkowej – zadaj je w tym formularzu  

Postaram się odpowiedzieć na wszystkie pytania.

Nawet, jeśli nie będziecie mogli wziąć udziału w szkoleniu – będę wdzięczna, jeśli podzielicie się Waszym doświadczeniem i zaznaczycie w zaproponowanej liście temat, któremu według Was powinnam poświęcić najwięcej czasu.

***

Co możesz zyskać dzięki temu szkoleniu

Ten, kto bliżej zgłębiał temat – ma świadomość, że właściwie na każdy z tych punktów można mówić ponad godzinę i to bez znudzenia. Na niektóre dłużej..

Wszystko zależy od konkretnej sprawy.

Czasem – w zależności od specyfiki sytuacji rodzinnej i majątkowej – potrzebna jest głęboka analiza i systematyczne opracowanie kolejności działań.

Wiele z nich warto zacząć na długo przed śmiercią.

Podczas szkoleniu opowiem o kolejności działań koniecznych w sprawie spadkowej.

Przedstawię także różne sytuacje, w jakich przepisy prawa spadkowego dają nam możliwość wyboru.

Opowiem o skutkach i konsekwencjach każdego z nich. Podpowiem na co zwrócić uwagę i czym się kierować przy podejmowaniu decyzji.

***

Termin, koszty i jak się zapisać na szkolenie

Udział w szkoleniu jest bezpłatny.

Z przyczyn technicznych konieczny jest zapis poprzez ten formularz: https://lnkd.in/eXVHssZf

Termin szkolenia i więcej szczegółów podam osobom zainteresowanym. Prawdopodobny termin to 29.06.2022 godz. 20.00.

Uwaga: Termin może ulec zmianie.

Jeśli nie będziesz mógł wziąć w nim udziału – otrzymasz dostęp do nagrania.

***

Podziel się dobrem!

Spadki to temat rzeka. W zależności od sytuacji rodzinnej i majątkowej może to być krótka formalność, albo ciągnąca się latami sprawa. Często obejmująca kilka pokoleń. Na przebieg postępowania, długość trwania i liczbę pojawiających się komplikacji duży wpływ może mieć to, jak się do sprawy przygotujesz.

Jeżeli sądzisz, że takie szkolenie może Ci się przydać – zapisz się. Jeżeli sądzisz, że może się to przydać komuś znajomemu – powiedz mu o tym, poleć, udostępnij.

Rozmawiałam parę dni temu o długach spadkowych. Wyjaśniałam kwestie odpowiedzialności za długi spadkowe w zależności od przyjętych opcji postępowania wobec spadku.

W chwili, gdy opowiadałam o dobrodziejstwie inwentarza i o dziale spadku nagle mój Rozmówca,  okazując absolutne zaskoczenie, zadał kluczowe pytanie: ale jak to. skoro w małżeństwie obowiązuje rozdzielność majątkowa, to jak można odpowiadać za długi współmałżonka??? Uwaga: rozmawialiśmy o ponoszeniu odpowiedzialności za długi współmałżonka już po jego śmierci.

Otóż można.

Po pierwsze trzeba wyjaśnić jedną zasadniczą kwestię: odpowiedzialność za długi współmałżonka za jego życia i odpowiedzialność za długi współmałżonka po jego śmierci to dwie różne rzeczy.

Mówiąc nieco bardziej precyzyjnie – to dwie inne podstawy prawne. Za długi spadkowe odpowiadamy na podstawie innych przepisów (tj. na podstawie przepisów o postępowaniu spadkowym), niż te, na podstawie których ewentualni wierzyciele mogliby próbować wyegzekwować swoje wierzytelności, gdy jeszcze oboje małżonkowie żyją.

Rozdzielność majątkowa nie wyklucza współmałżonka z grona spadkobierców ustawowych. Absolutnie nie.

W przypadku rozdzielności majątkowej każdy z małżonków zarządza samodzielnie swoim majątkiem. I tyle. Ustanowienie małżeńskiej rozdzielności majątkowej wywiera wpływ jedynie na to, co będzie wchodziło do puli majątku osobistego każdego ze współmałżonków. I ten właśnie majątek osobisty (ewentualnie – w zależności od konkretnej sytuacji – także wydzielony z majątku dorobkowego lub wspólnego, powstałego przed zawarciem umowy o rozdzielności) staje się przedmiotem spadku.

Więcej o majątku wspólnym i majątku osobistym, a także o zarządzie majątkiem wspólnym możesz przeczytać TUAJ.

Gdy któryś ze współmałżonków umiera, na jego spadkobierców przechodzą prawa i obowiązki zmarłego. W tym właśnie ewentualne długi. Między innymi te, które na podstawie umowy o rozdzielności majątkowej wchodziły do puli majątku osobistego.

Małżonek, obok dzieci spadkodawcy to osoby w pierwszej kolejności powołane  do spadku z mocy ustawy.

Przeczytaj więcej o kolejce do spadkobrania.

I każdy, kto spadek przyjmie może tym samym wziąć na siebie ciężar odpowiedzialności za długi zaciągnięte przez zmarłego.

Za życia współmałżonka wykluczenie z grona spadkobierców ustawowych może spowodować jedynie zrzeczenie się dziedziczenia. Inną postawą jest wydziedziczenie. Ewentualnie separacja lub rozwód, ale to przypadki, gdy związek zaczyna się sypać lub doszło do jego rozkładu. Tu jednak mówimy o zgodnym pożyciu małżeńskim. Zgodnym, istniejącym, trwającym jako małżeństwo.

Aby wyeliminować odpowiedzialność za długi po śmierci współmałżonka możemy

1. zawrzeć z nim umowę o zrzeczeniu się dziedziczenia

2. po jego/jej śmierci odrzucić spadek.

Inną możliwością – nie eliminującą odpowiedzialności, ale czasem pozwalającą znacznie zmniejszyć obciążenie jest skorzystanie z dobrodziejstwa inwentarza, a następnie działu spadku.

Podsumowując.

Ustanowienie rozdzielności majątkowej nie wyklucza odpowiedzialności za długi współmałżonka po jego śmierci. Jeżeli chcemy całkowicie taką ewentualność wykluczyć pozostaje nam rozważyć następujące opcje. Zawarcie ze współmałżonkiem umowy zrzeczenia się dziedziczenia. Już po jego śmierci – odrzucenie spadku. Wreszcie – konsultację z prawnikiem, analizę zakresu majątków: wspólnego, dorobkowego i osobistego i poszczególnych długów. I na tej podstawie wybranie najlepszej .- być może jeszcze innej – opcji.